tysiąca ludzi, na to tylko sobie zasługują, że dwa wieki spór wiodą, by przekonać się, czy byli oni chociażby ludźmi tylko. Najwyższy dar boży na tej ziemi z wybuchami śmiechu pogardliwego precz jest odrzucony. Talizman cudowny uważają za nędzny kawałek metalu, którego w żadnym sklepie za pospolitą gwineę nie przyjmą.
Opłakane to! Trzeba temu zaradzić, powiadam, — i dopóki temu nikt nie zaradzi, nie będzie zaradzone niczemu. Chcecie „demaskować szarlatanów?“ Dobrze, czyńcie to, na miłość boską, lecz umiejcie też rozpoznać ludzi, w których uwierzyć należy! Dopóki tego nie umiemy, to czemże jest cała nasza wiedza? w jakiż sposób potrafimy chociażby „demaskować?“ Przenikliwość bowiem lisia, uważająca siebie za wiedzę i „demaskująca“ w ten sposób, grubo się myli Zaprawdę, wielu znajduje się oszukanych, ale ze wszystkich oszukanych w najgorszem położeniu znajduje się ten, kto życie trawi w strachu niegodziwym, aby go czasem nie wyprowadzono w pole. Świat istnieje rzeczywiście, tkwi więc w nim jakaś prawda, bez tegoby bowiem nie istniał! Poznajmy naprzód to, co jest prawdziwe, a rozpoznamy wówczas to, co fałszywe: nigdy przedtem, właściwie mówiąc.
„Poznać ludzi, w których wierzyć należy:“ niestety! dalekie to bardzo od nas. Tylko szczery szczerość rozpozna. Nie sam tylko bohater jest niezbędny, lecz i świat, jego godny, który nie byłby światem lokajów, — inaczej bowiem napróżno prawie bohater dla niego przychodzi! Tak, dalekie to od nas, ale musi nadejść koniecznie i, Bogu dzięki, jest już na dobrej drodze. A cóż posiadamy w rzeczy samej, do-
Strona:Thomas Carlyle - Bohaterowie.pdf/320
Ta strona została skorygowana.