Strona:Thomas Carlyle - Bohaterowie.pdf/295

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wszystkich stosunkach życiowych, a więc i w najwyższym z tych stosunków — w sprawie prawego poddania się i królewskości. Pojęcie nowożytne, że zasadą poruszającą i regulującą jest we wszystkiem interes osobisty, i hamulec, i wahadła oszukaństw żarłocznych, i że, krótko mówiąc, w stowarzyszeniu ludzi niema bezwzględnie nic boskiego, — pojęcie to uważam za błąd, godny wzgardy...

· · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

Znajdźcie mi prawdziwego könning’a, króla, czyli człowieka zdolnego, a uznam, że ma on prawo boskie nade mną. Dowiedzmy się w znośnej jakiejś mierze, jak go znaleźć, i niech wszyscy ludzie będą gotowi do przyznania znalezionemu prawa boskiego: oto właśnie ratunek, którego szuka w tych czasach wszędzie świat chory! Król prawdziwy, jako kierownik praktyczny, nosi zawsze znamię pewne kapłana najwyższego, kierownika w dziedzinie ducha, zkąd bierze pochodzenie swoje wszystko doczesne. Że król jest głową kościoła, prawdziwe to też słowo.

· · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

Zapewne, sprawa to straszliwa — potrzebować szukać swego człowieka zdolnego i nie wiedzieć, jak wziąć się do tych poszukiwań! W tem opłakane położenie świata w czasach, w których żyjemy. Czasy to rewolucyi, a są już one takiemi oddawna. Mur, którego murarz nie zwracał uwagi na gruntwagę i prawo ciężkości, pochylił się i runął wraz z murarzem, — i wszystko dziś w gruzach leży, jak widzimy! Ale nie rewolucya francuzka stanowiła początek tego wszystkiego; możemy mieć nadzieję, że tworzyła ona prędzej koniec.