Strona:Thomas Carlyle - Bohaterowie.pdf/242

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nia się warunkach! Zapewne, słowo posiada jeszcze moc osobliwą, i nawet piszący książki mogą w pewnych okolicznościach uznać też za dogodne przemawianie, o czem świadczy obecne nasze zebranie! Zdawałoby się, że jest i musi na zawsze pozostać odrębna jakaś dziedzina dla słowa, tak jak i dla pisma lub druku. Ze względu na to wszystko i, pomiędzy innemi, ze względu na uniwersytety, trzeba, by to tak pozostało, jak bywało dawniej. Granic jednak dwóch tych dziedzin nigdzie jeszcze nie wskazano i niemylnie nie ustanowiono, a tem mniej jeszcze nie obserwowano w praktyce: uniwersytet, który pojąłby całkowicie wielki fakt nowy istnienia książek drukowanych i stanął wyraźnie na stopie odpowiedniej dziewiętnastemu wiekowi, jak uniwersytet paryzki — trzynastemu, — uniwersytet taki jeszcze nie istnieje. Jeśli nad tem się namyślimy, wszystko, co uniwersytet lub szkoła wyższa ostatecznie może dla nas uczynić, jest to, co jeszcze szkoła początkowa rozpoczęła: — nauczyć nas czytać. Uczymy się czytać w różnych językach, różnych naukach, uczymy się alfabetu i liter wszelkiego rodzaju książek. Samą jednak wiedzę teoretyczną musimy właśnie z książek czerpać! Zależy ona od tego, co czytamy, kiedy już wszyscy profesorowie zrobili dla nas wszystko, co potrafili. Prawdziwy zaś uniwersytet dzisiejszy tworzy kolekcya książek.
Co do samego nawet kościoła, to — jak już napomykałem — w kazaniach i czynnościach jego wprowadzenie książek wszystko zmieniło. Kościół — jest to połączenie uznane i czynne naszych kapłanów lub proroków, t. j. tych wszystkich, którzy mądrem swem nauczaniem kierują duszami ludzkiemi. Dopóki nie