Strona:Thomas Carlyle - Bohaterowie.pdf/227

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

hałaśliwy; możnaby powiedzieć: śmiech oczu przedewszystkiem. Człowiek to serca szlachetnego, braterskiego, brat wielkiego, brat także i małego, szczery w sympatyi swej jak dla jednego, tak i dla drugiego. W starym jego domu w Edymburgu nie brakowało też, jak wiemy, i beczki Bordeaux: człowiek ten wobec twarzy kochających wybuchał wesołością i odznaczał się usposobieniem towarzyskiem. Wielce błądzą ci, którzy sobie wyobrażają, że Knox był fanatykiem ponurym, spazmodycznym, krzykliwym. Bynajmniej! Jeden to z najstalszych ludzi, praktyczny, oględny, chociaż pełen nadziei, cierpliwy; człowiek zręczny, spostrzegawczy, spokojnie badawczy. W rzeczywistości posiadał on wiele znamion z takiego typu charakteru, jaki dziś Szkotom przypisujemy: odznacza się milczeniem sardonicznem i dostatecznym zasobem intuicyi, oraz sercem bardziej nieustraszonem, niż samby zdołał przypuścić. Ma moc pozostawania w spokoju porównawczym względem wszystkiego, co go w sposób żywotny nie zajmuje. — „To? Cóż to takiego?“ Będzie on jednak mówił o tem, co go w istotnie żywotny sposób zajmuje, i to takim tonem, że świat go cały usłyszy, — tem energiczniej, im dłużej milczał.
Ten prorok Szkotów wcale mi nie jest nienawistnym. Los dał mu życie bojowania bolesnego; walczył on przeciw papieżom i książętom — w porażce, sporze i mocowaniu się; wiosłował jako galernik, błąkał się jako wygnaniec. Bój to pełen boleści, lecz on go wygrał. „Maszże nadzieję?“ — zapytano go w chwili ostatniej, kiedy nie mógł już nawet mówić. Knox podniósł palec, „skierował palec swój ku wysokości“ i tak sko-