Strona:Thomas Carlyle - Bohaterowie.pdf/184

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Odpowiednią tu będzie, jako wstęp do całości, pewna uwaga, dotycząca bałwochwalstwa. Jednę z cech charakterystycznych Mahometa, która zaprawdę stanowi właściwość wszystkich proroków, tworzy bezgraniczną oraz nieubłagana gorliwość przeciw bałwochwalstwu. Jest to wielki temat proroków: bałwochwalstwo, ubóstwienie bałwanów martwych jako bóstwa, jest czemś, z czem oni nigdy skończyć nie mogą, a co wytykają nieustannie, piętnując nieodwołalnem potępieniem, w tem bowiem widzą główny ze wszystkich spełnianych pod słońcem grzechów. Godne to zapamiętania. Nie chcemy tu zagłębiać się w stronę teologiczną bałwochwalstwa. Bałwan, ειδολον, tworzy rzecz widzialną, symbol. Nie jest to bóg, lecz symbol boga, i być może należałoby postawić pytanie: czy najgłupszy ze śmiertelnych brał go za co innego, niż za symbol? Zdaje mi się, że nie myślał on wcale, aby owo przedstawienie nędzne, dzieło rąk jego własnych, miało być bogiem, lecz tylko, że bóg przez nie jest usymbolizowany i w niem, w ten lub inny sposób, przebywa. Teraz zaś, jeśli tak, możemy zapytać: czyż wszelkie ubóstwienie nie jest ubóstwieniem przez symbole, przez ειδολα, rzeczy widzialne? Czy zaś rzeczy te są widziane, uczynione widzialnemi dla oka ludzkiego przez rzeźbę lub malarstwo, czy też widzialne są tylko dla oka wewnętrznego, dla wyobraźni, umysłu, stanowi to różnicę powierzchowną tylko, nie zaś substancyalną. Zawsze jest to rzecz widziana, oznaczająca bóstwo, ειδολον. Najsurowszy purytanin ma swoje wyznanie wiary, swój sposób przedstawiania umysłowego rzeczy boskich i w ten sposób cześć swą składa; przez to właśnie przedewszystkiem składanie czci staje