Strona:Teofil Lenartowicz - Nowa lirenka.djvu/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Na stare lata piec też gliniany
Świeci się z kąta jak pozłacany.
Dzieci w kołyskach od téj jasności
Śmieja się, cieszą, z wielkiéj radości.
Motyle modre i popielate
Z powietrza lecą w otwartą chatę.
Brzozy w świetlicę patrzą żałośnie
Ciekawość zdjęła i starą sosnę, —
Wszystko się cieszy, i tylko w progu
Łzawa niewiasta kłania się Bogu. —