Strona:Teodor Jeske-Choiński - Seksualizm w powieści polskiej.djvu/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Za każdym majstrem nowego prądu literackiego czy artystycznego wlecze się zawsze długi ogon epigonów. Pierwsze nowele Sienkiewicza i Prusa np. spłodziły swojego czasu cały legion nowelistów obojej płci, którzy świecąc zapożyczonym blaskiem jakiś czas, zgaśli bez śladu.
Prądy danej chwili bywają tak silne, iż unoszą z sobą nawet talenty oryginalne. Kazimierza Przerwę-Tetmajera stać chyba na samodzielność, a przecież nie umiał, czy nie chciał się oprzeć przemożnej pani modzie (sceny seksualne w „Królu Andrzeju” i „Romans panny Opolskiej z Główniakiem”). Z autorów młodszych zaznaczyli się w tym kierunku Gustaw Daniłowski („Marya Magdalena”) i H. O. Garlikowska („Misteryum, opowieść erotyczna”).
Szczegółowy rozbiór powieści i nowel seksualnych, od których roją się obecnie półki księgarskie, nie miałby celu, wszystkie bowiem obrabiają ten sam temat. Utoną one zresztą wkrótce, gdy prąd chwili przejdzie, w mrokach zapomnienia.
Mówiąc o powieści seksualnej należy także potrącić o te utwory, które, nie należąc właściwie do tego gatunku, omijając zmysłowe wyuzdanie, jego pornografię, przesiąkły jego „nową etyką”, stworzoną przez wolną miłość.
Macieja Wierzbińskiego nie można zaliczyć ani do modernistów, ani do pornografów. Jego słoneczna dusza, jego optymizm nie znosi pesymistycznych lamentów poszukiwaczów „nagiej duszy”. Jego dobry smak omija kuchnię seksualizmu, to, „o czem się nie mówi”. A mimo to odzywają się w jego powieściach tu i owdzie echa „nowej etyki”, wysnutej z pożądań wolnej miłości.
Broniewiecki w jego powieści „Pod Mysią Wieżą” zamożny obywatel ziemski na Kujawach poznańskich, jest bardzo odważny, bo lekceważy „przesądy i pojęcia przebrzmiałych czasów”.