Strona:Taras Szewczenko - Poezje (1936) (wybór).djvu/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Po bratersku?... Nadaremnie
300 

Szukasz ich na ziemi!

Jest na świecie dola,
Ale czy ją znamy?
Jest na świecie wola,

Ale czy ją mamy?
305 

Są ludzie na świecie,
Srebro-złoto mają,
Myślałbyś, szczęśliwi,
A szczęścia nie znają —

Ni doli, ni woli.
310 

Znękany, stroskany,
Wdziewa swe żupany,
Nawet płakać wstyd mu,
Bo to pan nad pany.

Bierzcie srebro - złoto,
315 

Panowie, bogacze,
Ja łzy sobie wezmę
I biedę wypłaczę.
Zatopię niedolę

Łzami drobniutkiemi,
320 

Rozdepczę niewolę
Nogami bosemi!
Wtenczas u mnie radość
I dobrobyt gości,

Kiedy serce moje
325 

Buja na wolności.


III

Krzyczą sowy, śpią dąbrowy,
Płoną jasne zorze,
Susły bawią się w burzanach

Na dzikim ugorze.
330 

Już usnęli dobrzy ludzie,