Strona:Taras Szewczenko - Poezje (1936) (wybór).djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ledwie biedna wstała,
Ukłoniła się i wyszła,
A po niej została
Pustka w chacie. Przez sad idąc,

Modlitwę szeptała,
235 

Z pod wiśni garść ziemi wzięła,
Na piersiach schowała.
„Nie powrócę! Może w obcym,
Gdzieś dalekim kraju,

W obcej ziemi obcy ludzie
240 

Kiedyś pochowają
Nieszczęśliwą. Jeno garstka
Tej ojczystej ziemi
O mym losie świadczyć będzie

Pomiędzy obcemi.
245 

Niech nie świadczy, niech nie mówi,
Gdzie mię śmierć spotkała,
Aby moja grzeszna dusza
Choć tam spokój miała.

Ziemia milczy, ale dziecko
250 

Powie kiedyś, kto ja!
Boże ty mój, losie ty mój,
Gorzka dolo moja!
Gdzie ukryję się? Pod wodę

Pójdę sama jedna,
255 

A ty grzech odpokutujesz,
Dziecino ma biedna,
Tułając się jak sierota
Bez ojca po świecie...”

Idzie. Chustka na jej głowie.
260 

A na rękach dziecię.
Wyszła za wieś. Serce boli,
Jeszcze raz spojrzała
Poza siebie i gorzkiemi

Łzami się zalała.
260