Strona:Taras Szewczenko - Poezje (1936) (wybór).djvu/319

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Co wiózł syna jej.

Aż oto,
380 

Widzisz, widzisz, matko!
Z poza gaju wypływają,
A syn twój w kajdanach
I do masztu przywiązany,

Już nie neofita,
385 

Lecz apostoł Chrystusowy,
Na wszystko gotowy,
Nie zważając na kajdany,
Głosi słowo Pana:

„Nowy psalm, pieśń chwały nową
390 

Śpiewajmy przed Panem
Całym chórem, z głębi serca,
Głosem niekłamanym,
Tympanami! Wznośmy psalmy,

Pana Boga chwalmy
395 

Bo On karze niegodnego,
Nagradza dobrego.
Godni łaski w sławy blasku
I na cichych łożach

Wśród radości uwielbiają
400 

Święte imię Boże.
W dłoniach swoich dzierżą miecze
Miecze obosieczne,
Aby dobry miał nagrodę,

Zły zaś — kary wieczne.
405 

Skują oni carów chciwych
Pęty żelaznemi,
I powiążą niegodziwych
Więzami ręcznemi.

I osądzą winowajców
410 

Według swego prawa,
A dostojnym po wsze czasy
Będzie cześć i sława!”