Strona:Taras Szewczenko - Poezje (1936) (wybór).djvu/28

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.
    Za ucho czuprynę,
    55 

    Podniósł czapkę — stają czółna:
    „Niechaj wróg nasz ginie!
    Nie Synopę, towarzysze,
    Zapalić popłynę,

    Na Carogród, do sułtana,
    60 

    Pojedziem w gościnę!”
    — „Dobrze, ojcze atamanie!” —
    Wkoło zahuczało.
    „Dziękuję wam!”

    Włożył czapę.
    65 

    Znowu zaszumiało
    Sine morze. Wzdłuż bajdaku
    Spokojny znów chodzi
    Pan ataman i po fali

    Milcząc okiem wodzi.
    70 
    1939.
    Petersburg.