Strona:Tajemnicza misja pana Dumphry.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

syjskiej nowelki, wiem więc o Rosji coś niecoś. To dziwnie smutny naród. Czyż może być inaczej, jeżeli ci ludzi nic innego nie robią, tylko piją cały dzień herbatę i wódkę, przegryzając od czasu do czasu śledziem marynowanym? Erneście, jeżeli zdecydujesz się na podróż, musisz mi przyrzec, że będziesz bardzo uważał na swój żołądek.
— Wszystko będzie dobrze. Przecie w pierwszorzędnym hotelu można żyć mniej więcej tak, jak u nas.
— To prawda, że jesteś bardzo taktowny, ale jakże można załatwiać interesy z ludźmi, którzy w razie niepowodzenia popełniają natychmiast morderstwa? Podobno i klimat jest tam okropny. Trzeba nosić ubrania, jakich nigdzie indziej nosić nie można. Jakże będziesz zniemi rozmawiał po rosyjsku, kiedy to taki trudny język, że nawet sami Rosjanie chętniej posługują się francuskim?
— Będę więc z nimi mówił po francusku.
— A prawda, przytaknęła pani Dumphry. Nie przyszło mi to na myśl. Tak czy owak... Nie będę miała jednej chwilki spokoju podczas twojej nieobecności.
— Ależ, moja droga, przerwał Ernest, pocóż martwić się zgóry. Może sprawy przybiorą taki obrót, że wcala nie pojadę.
To pewna, że pani Dumphry dowiedziała się rozmaitych rzeczy z owej rosyjskiej powieści. Wiedziała np., że słowo mużyk oznacza rosyjskiego chłopa, przedtem myślała, że to gatunek krowy. Jej troski jednak bardzo dalekie były od poważnych kłopotów Ernesta.
Ernest spał fatalnie. Wyobraźnię jego prześladowały dwie wizje. Wedlug jednej wracał właśnie do Anglji jako sławny człowiek. Na pierwszej stro-