Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 50.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   1394   —

— Jedzie przecież trzystu mężczyzn; muszę być odopwiednio przystrojona. Koniecznie potrzebuję służącej.
— W takim razie musisz pozostać tutaj. Nie mogą za żadną cenę zabrać starej. Spakuj tymczasem rzeczy, ja zaś odpocznę. Punktualnie o północy ruszamy.
Cortejo mówił tonem tak stanowczym, że Józefa umilkła. Wypełniła rozkazy; w kilka minut po dwunastej oddział, składający się z trzystu mężczyzn i jednej kobiety, pogalopował w kierunku północnym. — —