Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Trzecia płeć.djvu/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Komitkiewicz wzruszył ramionami:
— Bynajmniej, proszę pani. Ale widzi pani, jeżeli na rynku, gdzie dotychczas jest dobry towar, zjawia się tandeta znacznie tańsza, która zamula ten rynek, producenci dobrego towaru muszą zbankrutować, a rynek obniża się.
— Jeżeli tańszy towar jest tandetą — podkreśliła Anna.
— To już zostawiam pani własnemu sądowi.
Annie zrobiło się przykro. Po układnym i takim miłym człowieku nie spodziewała się czegoś podobnego. Oczywiście Komitkiewicz był rozgoryczony swojem wyjściem z posady i ostrze jego niedorzecznych uwag skierowane było do niej. Niedorzecznych! Naturalnie, że niedorzecznych! Że taka Buba pisze z błędami, to żaden dowód. Mężczyźni też robią błędy. Wogóle niewiadomo dlaczego kobietom płaci się mniej. Taki rozsądny człowiek, jak Komitkiewicz sam napewno jest tegoż zdania, a tylko traktuje rzecz całą w taki sposób pod wpływem osobistego rozgoryczenia: kobieta zamula rynek pracy — bo przecież to chciał powiedzieć!
— Jest pan niesprawiedliwy — odezwała się spokojnie — nie wszystkie kobiety pracują na puder. Tysiące ich bez pracy nie miałyby kawałka chleba.
— Miałyby, zapewniam panią, że miałyby.
— Skąd?
— Od mężczyzny. Od ojca, od brata, męża.
— Ale oni też nie mają, też zarabiają bardzo mało i nie stać ich na utrzymanie rodziny.
— Rzeczywiście — zaśmiał się Komitkiewicz — i cóż w tem dziwnego? Wejście na rynek ozdobnej tandety zdeprecjonowało jego pracę. To jest główna przyczyna bezrobocia, a nie żadna nadprodukcja. Właśnie to. Przed wielką wojną pracowali mężczyźni. Teraz przybyło kilkadziesiąt miljonów konkurencji, kilkadzie-

39