Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Trzecia płeć.djvu/230

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

obyczajowość. Pani jest jeszcze młoda i nie rewidowała w sobie poglądów przejętych od starszych pokoleń. Im dalej wstecz się cofnąć, tem obyczajowość była potworniejsza, a to, co czcimy jako tradycję jest poprostu zbrodnią przeciw człowieczeństwu. Abstrahując od tego, czy pani wierzy w Boga, czy nie, ale...
— Nie wierzę — skwapliwie przerwała Buba.
— Tem lepiej, ale gdyby nawet był jakiś Bóg mądry i surowy, popełniłby nonsens stwarzając ludzi obdarzonych poczuciem piękna, zmysłami dotyku, powonienia, słuchu i wzroku, zmysłami służącemi przecie wyłącznie funkcji rozmnażania się, a jednocześnie stawiając najeżoną anatemami barykadę zakazów w korzystaniu z tych zmysłów. To absurd. Jeżeli zaś przypatrujemy się naturze, gdzie pani widzi wstyd?... Czy kwiaty wstydzą się zapłodnienia? Przeciwnie, ich miłość przejawia się krzykiem najwspanialszych barw, pociągają rozkosznemi zapachami. Zdają się robić wszystko, by zwrócić uwagę na swą gotowość do przyjęcia miłości. Wśród zwierząt również niema cienia tak zwanego wstydu. Ich akt płciowy jest wspaniałą orgją piękna. Czy widziała pani kiedy spółkujące konie?
Buba zaczerwieniła się:
— Tylko psy, proszę pani.
— No, u psów to nie wygląda estetycznie. Zresztą nie możemy kryterjami ludzkiej estetyki kwalifikować tego, co w psiej napewno nie razi, lecz przeciwnie, pociąga. Słowem jeden tylko człowiek z miłości zrobił coś brudnego, wstydliwego i grzesznego. Właściwie mówiąc, nie człowiek, lecz jego przemędrkowana moralność, ciemnota średniowiecza. Dlaczego otoczono hańbą i obwarowano sakramentami tę najważniejszą, tę jedynie ważną funkcję człowieka, jaką jest rozmnażanie się?... Wprost trudno na to znaleźć logiczną odpowiedź. Zresztą cała etyka seksualna jest wytworem mężczyzny,

228