Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Pamiętnik pani Hanki.djvu/98

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nam w Neapolu i Jacek musiał go przez cały dzień szukać. W rezultacie spóźniliśmy się na pociąg. W Wenecji skoczył biedaczek do wody za jakąś mewą, a ponieważ zbliżał się właśnie vaporetto i bałam się, że go przejedzie, Jacek i jeden pan z tamtejszego konsulatu wskoczyli do kanału na jego ratunek.
To było bardzo rycerskie z ich strony. Przykro mi było tylko, że na brzegu zebrał się tłum głupio roześmianych ludzi. Co prawda obaj wyglądali rzeczywiście dość śmiesznie w ociekających wodą ubraniach. Wszystko się skończyło pomyślnie i cała podróż łącznie z kłopotami, narobionymi przez Bloomsa zostawiłaby mi najmilsze wspomnienia, gdyby nie zły humor Jacka. Nic mi wprawdzie nie powiedział, ale domyślałam się, że znowu zaczęła go trapić zazdrość o Tota. Z tego powodu nawet dla Bloomsa nabrał niechęci, a gdy Toto spotkał nas na dworcu w Warszawie przywitał się z nim z taką oziębłą uprzejmością, że Toto był nawet trochę wystraszony.
Układałam sobie, że wcale go nie zawiadomię o swoim przyjeździe z Hołdowa. Niestety, spotkała mnie przykra niespodzianka: gdy zadzwoniłam do Roberta telefon odebrała pokojówka i poinformowała mnie, że pan od dwóch dni jest poza Warszawą. Zdaje się, że we Lwowie, ale ona na pewno nie wie. Nie wiedziała również kiedy wróci. Ponieważ wieczór miałam wolny poszliśmy z Totem na kolację. A później z większym towarzystwem do niego na kieliszek szampana.
Już późną nocą zjawił się Władek Brzeski i przyprowadził ze sobą dwie tancerki, które kiedyś występowały w Adrii, młode i ładne Węgierki, bardzo zabawne. Zademonstrowały nam kilka tańców, takich oczywiście, których nie można pokazywać w lokalach publicznych. Było to porządnie nieprzyzwoite, ale bardzo interesujące. Tula upiła się nieludzko. Uparła się, że ze starszą z tych dziewcząt zatańczy to samo. Oczywiście wyszedł z tego koszmar. Panowie pękali ze śmiechu.
Przyznam się, że miałam wielką ochotę również zaryzykować,