Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Pamiętnik pani Hanki.djvu/317

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Czytelniczkom jej wystarczy w zupełności do rozwinięcia jej teorii w praktyce z należytymi wynikami. — Przypisek T. D. M.).

Nasz plan ułożyliśmy w następujący sposób: pan Hobben zamieszka od rana w „Bristolu“, w pokoju przylegającym do pokoju miss Normann. Umożliwi to mu szereg działań. A więc poznanie jej, zrewidowanie jej rzeczy, a możliwe, że nawet stwierdzenie kto u niej bywa i o czym z nią mówi.
Dotychczas już zdążył ją zobaczyć, tak, że go nie widziała. Było to konieczne ze względu na to, że miss Normann musi być przekonana o tym, że on przyjedzie właśnie jutro rano. Poda się za agenta jednej z dużych firm holenderskich, który przybył do Polski dla załatwienia interesów. Oczywiście my, to znaczy ja i pan Hobben, będziemy udawali, że się nie znamy. Największym jego marzeniem jest dostać pokój bezpośrednio nad pokojem miss Normann. Nie jest jednak pewien, czy mu się to uda.
Na pożegnanie po raz pierwszy pocałował mnie w rękę. Zrobił to z takim szacunkiem, jakbym była królową. Ma niezwykle drażniący dotyk warg. Skąd tyle szarmu u tego smarkacza?!
Na obiedzie było dość wesoło. Nawet Jacek bawił się dobrze, co w ostatnich czasach zdarzało mu się rzadko. Kaziowa kokietowała go zawzięcie. To mnie tylko pobudzało do śmiechu. Biedna idiotka! Zdawało się jej, że może mieć u niego jakieś szanse z tymi sztucznymi zębami i ze swoją trzydziestką. U niego! Który ma taką żonę, a raczej takie dwie żony!
Poznałam nareszcie owego przemysłowca śląskiego, który się od tak dawna dobijał, by zostać mi przedstawionym. Wcale miły pan. Typ amerykańskiego self-made-man‘a w londonowskim guście. To jest zupełnie inny gatunek, niż dorobkiewicze europejscy, którzy są nie do zniesienia. Pan Jurgus nie pozuje na dobre maniery. Ma swoje własne. Kanciaste i prymitywne, ale właśnie dlatego do przyjęcia.