Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Ich dziecko.djvu/204

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

morze, a Monika kategorycznie oświadczyła, że nie pojedzie bez Justyna.
Na szczęście stan robót przy willi, jak i reszta zajęć Justyna nie wymagały jego obecności w Warszawie, zgodził się tedy dość łatwo i już nazajutrz wyjechali do Jastrzębiej Góry. Zamieszkali tu w małym cichym pensjonacie i niemal całe dnie spędzali na plaży. Nowe otoczenie, wspaniała pogoda, beztroski tryb życia, wszystko to wpływało łagodząco na nerwy obojga.
Spotkali tu kilku znajomych, ci z kolei przedstawili im swoich, dzięki czemu niemal nazajutrz po przyjeździe znaleźli się w licznym i rozbawionym towarzystwie. Byli tu jedyną parą małżeńską i na ten temat powstawało wiele żartów i niewłaściwych dowcipów. Oboje wyglądali tak młodo, że nowopoznani dopytywali się, czy to nie są ich miodowe miesiące. Większość pań tutaj była zamężna, większość panów cieszyła się jeszcze stanem kawalerskim.
Nie trudno było zorientować się w konstelacjach sentymentalnych, jakie tu szybko powstawały, jak we wszystkich zresztą miejscowościach letniskowych i kąpielowych, gdzie niejako automatycznie rodzą się sezonowe uczucia i sezonowe parki. Zachowywały się one dość swobodnie, osłaniając swoje intymne sprawy tylko najniezbędniejszym minimum konwencjonalnej dyskrecji, tak kusej i niewiele przykrywającej, jak kostiumy kąpielowe.
Justyn, który nigdy nie wyróżniał się tolerancyjnością, wręcz musiał ukrywać swoje zgorszenie. Co prawda, jak obecnie sobie przypominał, już nieraz w podobnych okolicznościach, przeważnie w wielkich środowiskach zagranicznych, widział wiele podobnych sytuacyj. Jeżeli wówczas nie zwróciły jego uwagi, to zapewne dlatego, że właśnie owe środowiska były większe, gwarniejsze i obce, a może i dlatego, że wówczas jego myśli dalekie były od tego balastu przeżyć wewnętrznych, który zaciążył mu na sercu od czasu ostatniego pobytu w Wiedniu.
Sprawy te wydawały mu się tak gorące i tak drażliwe, że nawet z Moniką ich nie poruszał, chociaż nieraz miał ku temu ochotę. Monika, nie mógł o tym wątpić, orientowała się również dobrze w tych „flirtach“, toteż ze zdziwieniem, z przy-