Ta strona została skorygowana.
(Wstrzymuje się — i szybko postępuje na przód ku Joannie).
Poddaj się, nędzna!
(Joanna stoi nieporuszona. Rajmund uchodzi w stronę, czyniąc znaki rozpaczy).
Izabella (do Żołnierzy).
Okuć ją w łańcuchy!
(Żołnierze zbliżają się z bojaźnią; Joanna sama im ręce do okucia podaje).
Toż jest ta mężna, ta niezwyciężona?
Ha! niech cię teraz wyzwolą złe duchy!
(do Żołnierzy).
Patrzcie! widzicie tę, coście mniemali
Wyższą nad ludzi i nad silę wszelką;
Patrzcie, nikczemni! i niech was wstyd spali! —
Małość to wasza czyniła ją wielką;
Strach wasz i podłość, to były jéj czary! —
Precz z nią z mych oczu! — Niech widzą w obozie,
Przed kim rzucali i broń i sztandary. —
Do Lionela wieść ją na powrozie!
Niechaj się pomści śmierci przyjaciela. —
Ja wnet przybędę.
Joanna (z przerażeniem).
Mnie do Lionela!
Nie! nigdy, nigdy! Każ raczéj sto razy
Śmierć mi tu zadać!