Strona:Szczypawka - Humorystyczne listy z terenu wojny.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

robkiem! Polacy teraz powinni zgodnie paść do nóg najjaśniejszemu panu, Mikołajowi drugiemu (tu znów się ukłonił carskiemu portretowi) i podziękować mu za te jego wielkie obietnice, jakimi nas obdarzył. Niechże ci będzie cześć i chwała na wieki, o ty nasz zbawco! — zawołał Dmowski, zdejmując ze ściany carski portret i całując go z wielkim nabożeństwem.
— Może i pan spełni patrjotyczny obowiązek? — rzekł, podstawiając mi pod nos carski portret do pocałowania.
Plunąłem mu w ślepie, carowi dałem psztyczek i poszedłem.
— Dzierżytie buntowszczyka! Dierżytie buntowszczyka! — wrzeszczał za mną Dmowski, ale kozacy, pełniący straż w biurach organu Dmowskiego — popili się i spali w najlepsze.
W Warszawie na oko spokój, ale robotnicy są dobrze zorganizowani i czekają tylko stosownej chwili, aby przepędzić carskie sługi i szpicle do Moskwy.
Bywaj Biczu!

Szczypawka.