Strona:Szaori i Rapsody Arabskie w Egipcie.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
242

niach pustyni, ale odbija się o nudne mury na europejski sposób budowanych domów, a przecież gdy natchniony Szaer dobywszy kilka prostych akordów ze swéj śpiewaczéj skrzypki, pocznie roztaczać przed nim w barwistych wyrazach urocze dzieje stepowego życia, serce jego bije pospieszniej, w oku błyska duma i dawnych nomadów buńczuczność, a wyobraźnia dąży gorączkowo poetycznym szlakiem wieszcza, i pieści wywołane z nicości jego potężnem zaklęciem, świetlane pradziadów postacie. Są to uczucia czyste i wzniosłe, chroniące naród od zagrzęznięcia w kale poziomych popędów i dążeń, a do obudzenia i utrzymania tych uczuć, przyczynia się bezwątpienia w wysokim stopniu żywe słowo natchnionego wieszcza. Dla tego nie same jedynie utwory, ale i ci, co je głoszą, spełniają wielką missyę duchowego uszlachetnienia narodu, i są niejako ogniskiem, kojarzącem w sobie żywe ciepło narodowego ducha, ogniskiem z którego się znowu na naród cały ożywcze rozchodzą promienie. — Aby czytelników zapoznać bliżéj z duchem i charakterem tych epicznych utworów, dosyć będzie w krótkiem streszczeniu podać osnowę pierwszéj części powieści o Emirze Barakacie. Nie władając niestety dostatecznie językiem arabskim, musiałem posługiwać się wybornem tłumaczeniem angielskiem Ed. Wil. Lane’a, uczonego tłumacza i komentatora Tysiąca i jednéj nocy.
Emir Risk, syn Naïla był naczelnikiem i głową potężnego szczepu Beni Hilal, który między licznymi koczujących po pustyni Arabów szczepami szczególniejszéj zażywał wziętości, a z powodu nieustraszonego męstwa swych rycerzy niepoślednią cieszył się sławą. Przecież możny wódz tak silnego plemienia nie czuł się szczęśliwym. Do największych bezwątpienia klęsk i niepowodzeń dzikiego syna pustyni należy bezdzietność: człowiek bezdzietny traci wiele na poszanowaniu i szacunku; otóż Emirowi Risk, mimo liczne, bo podług powieści po dziesięćkroć powtarzane małżeństwa, zajrzały przecież nieba potomka. Miałci on wprawdzie dwie córki, nazwiskiem Sziheh i Atimeh, ale córki to właściwie rzecz tylko, męzka dopiero szczepu latorośl dumą, pociechą i nadzieją rodziców. Na domiar zmartwienia Emira, wyglądającego wiecznie z utęsknieniem następcy swego możnego stepowego panowania, jedna z żon jego nazwiskiem Gelas urodziła mu syna kalekę, bez rąk i nóg. Wiadomo iż wyznawcom proroka nad cztery poślubione żony nie wolno mieć więcéj, harem więc Emira Riska trawionego ciągłem doczekania się syna pragnieniem, coraz to nowsze oglądał dziewice, i niejedną już wraz z wniesionym posagiem i dobytkiem odniosły wielbłądy pod ojcowskie namioty, gdy z poślubieniem księżniczki Khadry, sędziego Mekańskiego córki, nowe w sercu Emira zakwitło uczucie i nowa w nim potomstwa zabłysła nadzieja. To téż gdy brzemienność téj nowéj, a nad wszystkie ukochanéj małżonki, dla całego szczepu radości stała się hasłem, nie mógł uszczęśliwiony Emir odczekać spodziewanego dnia narodzin, ale przyjaciół swych i sprzymierzeńców sprosiwszy, wczesne do licznych uczt i uroczystości jął czynić zachody. Ale któż boskie dociecze zamysły. Khadra, wyszedłszy razu pewnego przed