Strona:Stefan Napierski-Ziemia, siostra daleka.djvu/90

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
DZIEŃ STWORZENIA

Rezygnacja pod niebios potężnych kopułą
Rozchyla ścięte wargi, nawykłe do jęku;
Popłynąć w bitwie blasków na rzekach spłaszczonych,
Złożywszy zboku dłonie, jak żagle zwinięte.
Tak niewiele potrzeba, by usnąć spokojnie
Na jeziorze wieczoru, pod mgłami i lodem.
Rozwiera się kurtyna zaświata, przerębel
Wpycha w płuca powietrze, tłoczone przez widma.
Zasznurowana krtani w ozonie głębiny,
W niecce obłoków pęka źrenica, jak rybia!
Przestrzeni prostopadła w szklistych oczach zwierząt,
Jak huragan, wyrastasz nad głową śmiertelnych!
Boleść ścięgna rozpina na drewnie, rzezanem
Przez palce dotykalne, jak uśmiech cyklopów;
To cierpienie cierpliwe w pieczarze natury
Wytapia z żył zwiotczałych krew ostrą, jak złoto.
Metale przebudzone w tym słonym oddechu