Strona:Stefan Grabiński - Salamandra.djvu/154

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w świat guseł i procederów czarnoksięskich, spotykamy nierzadko w rocznikach naszego okultyzmu. Są to objawy religijnej perwersji, której szczytem cześć dla Szatana i czarna msza.
— Czy słyszy się cośkolwiek o operacjach tego rodzaju związanych z postaciami historycznemi?
— Owszem. Właśnie wspomniany przeze mnie Del Rio, którego „Disquisitiones Magicae“ przed chwilą oglądałeś, mówiąc o tajemniczej śmierci króla francuskiego, Karola IX, utrzymuje, że zginął on wskutek t. z. przebicia in effigie, dokonanego przez heretyków z zemsty za prześladowanie ich wiary. — Nasz poczciwy Benedykt Chmielowski tak opisuje ten proceder w swych „Nowych Atenach:“
— Heretycy więc takich znaleźli czarnoksiężników, którzy portret jego, alias osobę uformowawszy z wosku adinstar króla, ten portret potem różnami kłuli instrumentami to w głowę, to w bok, to w serce, to w nogi; a król żywy w tych samych członkach w te same czasy nieznośne ponosił boleści przez najdoskonalszych nieuśmierzone medyków.
— Przyznasz jednak sam, że chyba niepodobna w tych sprawach zasłaniać się „powagą“ autora „Nowych Aten?“
— Zapewne. Zresztą przytacza on opinję cudzą, nie własną. Pozatem rzecz była zbyt głośna w swoim czasie i nie stanowi faktu odosobnionego. Mógłbym ci podobnych wypadków naliczyć tysiące. W Anglji n. p. wydano za Henryka I specjalne ustawy, karzące takich odlewaczy woskowych figurek znanych wtedy pod nazwą vultivoli lub