Strona:Stefan Grabiński - Salamandra.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zasłona, poza którą znikła wnęka z tapczanem i leżący na nim człowiek.
Mag dmuchnął na powierzchnię wody w czarze, wsypał dwie szczypty soli i, zanurzywszy w roztworze pęk gałązek jesionu, barwinku i szałwji, pokropił nim ołtarz wśród szeptu słów rytuału:
— Niech od tej soli oddalą się stwory żywiołu, by była solą niebiańską, by zachowała dusze i ciała nasze od wszelkiej zmazy i zepsucia i użyczyła nadziei naszej skrzydeł do lotu.
Potem, wytrząsając w czaszę resztki popiołu z kadzielnicy, mówił słowa poświęcenia:
— Niechaj popiół ten wróci do źródła wód żywych i zapłodni sobą ziemię, by wydała drzewo żywota.
Włożył w naczynie kopystkę z jaspisu i zamieszał. A gdy sól i popiół zaczęły się łączyć w wodzie, wypłynął z ust cytatora rozkaz:
— W soli mądrości wieczystej, w wodzie odrodzenia i w popiołach rodzących ziemię nową niech się wszystko stanie w imię Gabrjela, Rafaela i Urjela!
Zamilkł i wpatrywał się w kotarę z dymów. A po niej, pod siłą jego wejrzenia zaczęły przebiegać fałdy dreszczy. Wtedy czyniąc w powietrzu znak czarą, zawołał donośnie:

Exorciso te, creatura aquae, ut sis mihi speculum Dei vivi in operibus Eius et fons vitae et ablutio peccatorum! Amen[1]

  1. Zaklinam cię, tworze wody, byś był mi zwierciadłem Boga żywego w dziełach Jego, źródłem życia i obmyciem się z grzechów! Amen.