Strona:Stefan Grabiński - Cień Bafometa.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nie chciało mu się wprost wierzyć, że można być tak szczęśliwym z kobietą, która nie kocha.
Bo o miłości w ich stosunku wtedy nie było mowy. Była tylko żądza, podsycana u niego jej niezwykłym urokiem fizycznym, rozpętana u niej hamulcem wdowieństwa; ta niezwykle zmysłowa kobieta nie mogła obejść się przez czas dłuższy bez pieszczot mężczyzny.
Lecz po pierwszych uniesieniach Amelja zapragnęła zatrzymać dla siebie rolę kierowniczą i skupić w swem ręku wszystkie nici przewodnie stosunku. Tu jednak spotkała się z jego silną, zdecydowaną wolą.
Niespostrzeżenie rozpoczęła się cicha a zawzięta walka, która zogniskowała się niebawem w dwóch kierunkach; jedną osią konfliktu były jej kaprysy erotyczne, drugą wyraźna chęć odwrócenia kochanka od jego dotychczasowych celów i zadań życiowych i zamknięcia go w ciasnem kole seksualnych spraw i zainteresowań. Lecz ani tu, ani tam nie mogła poszczycić się żadnym sukcesem; Pomian był namiętny, ognisty, jak płomień — ale też uparty i nieustępliwy jak stal. Ilekroć kochanka usiłowała przekroczyć zakreśloną przez niego barjerę, zatrzymywała ją w półdrodze i osadzała na miejscu niewidzialna moc. Zwłaszcza drażniła ją nieustępliwość, jaką okazywał wobec pewnych jej zachcianek miłosnych. Wszelkie zakusy „edukacyjne“ w tym kierunku spełzały stale na niczem. Erotyzm Pomiana zdrowy i normalny stawiał żywiołowy opór jej wybrykom, zwłaszcza, że te obrażały jego męskość i godność ludzką. Amelja musiała zadowalać się niewinnemi su-