Strona:Stefan Garczyński - Wacława dzieje.djvu/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
28
WACŁAWA DZIEJE.

Na pewnego króla dworze[1]
Żyła wielka, piękna pchła
I kąsała, była zła.
A cóż pyszczkiem pchła nie może!

Król piękności każdej znawca,
Kochał ją jak dziecko swe,
Dla tego że dobrze ssie,
Toć dla niej zawołał krawca.

Krawcze, rzecze, weź mu miarę
Paniczowi zrobisz frak,
I wykroisz sukno tak,
Żeby miał i spodni parę.

Pchła się stroi w axamity,
Na ramieniu duży pęk,
Orderowych wiesza wstęg,
Na piersiach ma krzyż wyszyty.

A że i wykręty w głowie,
Skoczne nogi koło łba,
Pieczęć państwa, władzę ma.
Pchłami wszyscy są panowie.

Była ich ogromna mszyca,
Cały był kąsany dwór,
Król, królowa, dwoje cór,
Babka, ciotka, siostrzenica.

I nikt nie mógł się podrapać
Bo nie drapał pan i król.
Co za męka, co za ból,
Kiedy pchły nie można złapać.

WSZYSBY ŚMIEJĄC SIĘ NA GŁOS.

Ha, ha, ha, to komedja!

MIESZCZANIN, poważnie do nieznajomego.

Ale gdzież podobna
Ażeby pchła tak mała, gadzina tak drobna,
Miała mieć frak i spodnie, pęk orderów przytem.
Toćby trzeba żeby frak był dla niej szytym

  1. Z Goethego.