Strona:Stefan Barszczewski - Czandu.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w promienie ultrafioletowe, tak zbawcze przy niektórych cierpieniach organizmu ludzkiego.
Ale właśnie te promienie ultrafioletowe i cieplne promienie czerwone stały się przedmiotem sporu zaciętego pomiędzy zwolennikami nowego światła a elektryczności. Pierwsi radowali się z triumfu wiedzy ludzkiej, drudzy zaś nazywali inowację szkodliwem pogwałceniem praw natury, domagających się nocnego odpoczynku dla organizmu po dziennem natężeniu światła, i przekładali sztuczne światło elektryczne, jako mniej męczące. Takie jednak spory nie powstrzymują postępu świata. Wszak po wynalezieniu piorunochronów przez Franklina twierdzono, że piorunochrony sprowadzają pioruny; po wynalezieniu piór stalowych ludzie, piszący piórami gęsiemi, przepowiadali najgorsze następstwa dla zdrowia śmiałkom, hołdującym nowemu wynalazkowi; po wynalezieniu gazu oświetlającego mnóstwo amatorów urządzeń odwiecznych wolało jeszcze świeczki łojowe i lampy olejne, a po wynalezieniu oświetlenia elektrycznego — lampy gazowe. Trudno! Bez konserwatystów nie odczuwalibyśmy całej doniosłości postępu.
Z rozwojem olbrzymim miasta szedł w parze, a nawet wyprzedzał go i umożliwiał, rozwój komunikacji. Chodniki ruchome, podziemne koleje elektryczne i pneumatyczne, samoloty i samochody, dostępne dla każdego i dogodne ze względu na niezmiernie lekkie a potężne akumulatory, o