Strona:Stefan Barszczewski - Czandu.djvu/186

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wytwarzającego naprężenie pomiędzy rasą żółtą i białą.
Następnie, zapewniając kategorycznie, że rządy azjatyckie nie mają nic wspólnego ze „zbrodniczym“ Związkiem, odpowiedź wyrażała radość z powodu wydobycia się córki Znicza i jej narzeczonego z rąk „rozbójników“, tudzież zadowolenie z położenia trupem trzech, jak się okazało, wybitnych przywódców Związku, a śród nich „niebezpiecznego agitatora i wichrzyciela, niejakiego Futse, którego dawno już miano na oku i śledzono“.
Wkońcu rządy azjatyckie przyrzekały solennie ująć i ukarać z całą surowością pozostałych kierowników Związku, oraz przeprosić rząd Europy sfederowanej w sposób, jaki ten uzna za stosowny.
Zaledwie jednak prasa europejska zdołała podać notę powyższą, wyrażając radość z zakończenia zatargu, a parlament wersalski obradował nad formą przeprosin i beztroska Europa odetchnęła swobodnie, gdy oto radjotelegraf i telefon zaczęły przynosić wiadomości piorunujące.
Wieść o zabiciu przez inżyniera europejskiego trzech przywódców tajnego Związku wywołała potężne wrzenie w całej Azji mongolskiej. W niektórych miejscowościach wybuchły rozruchy przeciwko Europejczykom. Kilkunastu Europejczyków zamordowano. Reszta uciekała w popłochu do stolic pod opiekę posłów i eskadr europejskich. Ale i te jeszcze depesze zawierały ustępy uspokajające, gdyż zaznaczały jednomyślnie, że