Strona:Stefan Żeromski - Uroda życia tom 1.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
73

My tu w Cierniach jesteśmy sobie polacy, choć Polski niema. Bo widzisz, bracie, Polski tu niby niema, ale i Rosyi nigdy tu nie było i nie będzie.
— Rosya tu jest! I zostanie! Rosya jest niezmierzoną potęgą, o tem ja wiem najlepiej z doświadczenia i studyów. To, co było Polską niegdyś, dziś jest znikome ilością i bezwzględną słabizną.
— I to prawda. Może nawet być, że to, co było Polską niegdyś, już nigdy tą dawną nie będzie. Każde złudzenie co do tego siła niszczy tak do szczętu, że się trudno łudzić. Ale powtarzam swoje: tu, gdzie teraz jesteś, Rosyi wcale niéma. I wierz mi, — nigdy, przenigdy, do końca świata jej tu nie będzie.
— Jakto? — Niéma władz, wojsk, niéma administracyi, niéma urządzeń społecznych, zaprowadzonych i wdrożonych w ciągu dziesiątków lat, całego porządku i trybu życia, który stał się prawem niepisanem dla całych pokoleń tego ludu?
— Owszem, to wszystko jest, ale jak ta oto kapota, którą mam na sobie. Noszę ją z musu, bom w biedzie, a nawet do niej w ciągu szarego porządku dni — przywykłem. Cóż byś powiedział, gdyby kto przy tobie utrzymywał, że ta kapota to jestem ja sam, człowiek żyjący? Jak to odzienie mogę zrzucić z ramion...
— Stryjaszku, to są przenośnie, podobieństwa, które mogą być efektowne, ale nie oddają istoty rzeczy. Rosya w Polsce — to nie kapota na ramieniu żywego człowieka!