Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo II Księga II.djvu/86

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

święcone. I modlą się do nich. A ciekaw jestem, czy sam Słowak modli się kiedy do swoich świecidełek? Ach, moi przewielebni, z tymi watahami i owieczkami, z dostawcami i z nabywcami, to historyjki zabawne, a czasem zanadto gorzkie. Bóg jeden ma cierpliwość dla nich wszystkich i dla nas także: Pavimenta inferorum — capita sacerdotum.[1]
Ksiądz Pasjonowicz zachwiał się, potem spojrzał uważnie na kanonika, opuścił głowę. Szli w milczeniu.
Duwyd Bernhaut tylko w izbie przekomarzał się z Tanasijem po starej zażyłości, poza tym przez cały czas zachowywał przystojne milczenie. Wszelako po kilku łykach Tanaseńkowej wódki, ponadto orzeźwiony czy upojony powietrzem, ośmielił się odrobinę. Przemówił ważąc każde słowo:
— Proszę pana księdza, panowie uczeni, to są sprawy uczone i interesa chrześcijańskie. Mnie nic do tego, ale już tu jestem. To ja mówię, tak przeciw zmartwieniom, po ludzku, na żydowski rozum, podług tych zwyczajnych interesów. Po nich poznaje się ludzi. Targuję z Tanasijem nie od dzisiaj. Ksiądz proboszcz powiada, że chytry. No, to prawda, on kiedy powie „ja mądry“, to kiepkuje, nie widzieć którędy skręci, trzeba uważać. A kiedy powie „ja głupi“, to podwójnie trzeba uważać. Ja bardzo przepraszam, a dlaczego on nie ma być chytry? Jakby on nie był chytry, to może ja, albo ktoś inny zrobiłby się taki chytry, że byłby z tego paskudny interes. On do dobrego także chytry, nieraz mnie nastraszy: „wszystko przepadło, pieniędzy nie ma“, albo „woda deski zabrała i wołów nie ma, niedźwiedź oporządził, zabieraj się, Duwyd, nic ci nie dam“. On tylko tak straszy, a potem jest lepiej niż się spodziewałem. To zbytki, on zbytnik, pozbytkuje z każdego. A z siebie może nie? Naśmiać się z nim można. Żydzi kosowscy przepadają za nim. Właśnie pan ksiądz to ładnie powiedział: „ludzie do niego jak do miodu.“ Recht! A mnie coś wygląda, że on nie taki słodki. Nie. On stary, on za dużo wie. Właśnie! jemu gorzko! Może bardzo? To widać, że ludzie w gorzkim też smakują. A czemu? To nie gniewajmy się na starego, proszę pana księdza, tylko skosztujmy i my, czemu to gorzkie smakuje, i...

— Dobrze wam mówić, nie jesteście księdzem, nie musicie pouczać — przerwał ksiądz Pasjonowicz. — Chrzciłem dziś dziecko, a on mi zaraz łatkę przypiął. Ksiądz kanonik go pou-

  1. Bruki piekieł, głowy duchownych.