Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo III.djvu/299

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Młodą, lecz ta pod rękę ze starostą weselnym, który już czekał, udała się do pawilonu huculskiego i rozpoczęła tam tany. Pan Szpilbaum przygrywał i zaraz pięćdziesięciu młodzieńców puściło się w hołubce. Panna Młoda przeszła teraz do pokoju laskowego. Tam siadł do fortepianu pan Lewandowski i zagrał starą melodię do słów „Jeszcze jeden mazur dzisiaj“. Mazura tańczyła panna Zonia szczególnie ochoczo. Tancerzem jej był syn księdza unickiego, praktykant adwokacki, Kiryło Trylowski. Taniec trwał tak długo, że aż ksiądz biskup zaczął się niepokoić. Więc Foka wprawił w ruch państwa młodych i drużbów i sam ruszył na czele orszaku w kierunku cerkwi. Trzy damy przodujące godom, pani Elżbieta, pani Józefina i pani Otylia okrążyły księdza biskupa i tak w trójkę postawiły pierwsze kroki na dywanach. Do cerkwi państwo młodzi i cały orszak udali się pieszo. Po ceremonii kościelnej miał miejsce teatr weselny, dramatyzowane zagadki. Następnie goście udali się do swych pawilonów na pańskie, żydowskie i huculskie wesele].

3
KUKUŁCZE JAJKO

Aleko stroił cymbały. Czasem odrzucał nagłym ruchem głowy długie czarne włosy. Spoglądał wtedy na widzów wzrokiem — któż mógł odgadnąć — ironicznym, figlarnym, kokieteryjnym czy rozmarzonym. Znów nabożnie skupiał uwagę na cymbałach. Wyciągał z nich tony, wycieniowywał je. Słuchał każdego tonu. A każdy ton cymbałów to dziwo. Dość już prawie samego strojenia. Nieuchwytnie jak świetlik-robaczek rozświeca się i chowa. Szybuje długo jak komar. Potem nucenie brzęczące spada w głębie wód. Wędruje głębiami, coraz szersze, coraz bardziej uroczyste. I w tym rozszerzeniu bez granic gaśnie smętnie: pogrzeb żeglarza na pełnym morzu, na morskich pustkowiach bez śladu lądu.
Potem Aleko wiązał tony. Chwytał roje świetlików płochych i złote pszczoły. Oswajał, rozśpiewywał, pozwalał im lecieć na wolę. A wciąż pod nimi rozkołysywał głębie wód. Pod władzą miał fale.
O ty muzyko cygańska! Bez miejsca, bez czasu wędrujesz ziemią. Starsza od wszelkiej pieśni. Prastare granie wód wstą-