Strona:Stanisław Ignacy Witkiewicz - Wariat i zakonnica.pdf/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

SIOSTRA ANNA czyta Ach — to cudne:

„Ja czytam Biblję pod drzewem, a czas ucieka,
I czają się narkotyki wśród słońcem, rosą i kwiatami okrytych krzewów,
Pośród rannego wietrzyka powiewów.
Mleka mi dajcie — mleka prosto od krowy,
I jaj — prosto od kury;
Chcę być zdrowy, chłop morowy,
Chcę głowę trzymać do góry.
Wtem małe pytanie: „poco? czy warto?“ —
I gębą otwartą
Wchłonąłem wszystkie naraz jady
I jak chusta, jak papier, jak prześcieradło blady,
Rzuciłem się w wir nieznanej bitwy z nieznanym wrogiem —
Może szatanem jest, a może Bogiem.
To nie jest żadna bitwa.
To tylko: „Skróć cugle! Broń do ataku! Marsz!!
To tylko w cudze czaszki wbity mych mózgów farsz“.


Wspaniałe! Ale jak będziesz ze mną, wszystko będzie inaczej. Prawda? Żadnych jadów. Ja ci zastąpię wszystko.
WALPURG Może tak będzie. Przedewszystkiem jednak, mimo wszystko, trzeba się stąd jak najprędzej wydostać. Tylko zbytecznie nie zachwycaj się memi utworami. To jest początek zupełnie nowych rzeczy, ale samo przez się to jest nic.
SIOSTRA ANNA siadając przy nim Wiesz — mam wyrzuty sumienia, że jestem tak szczęśliwa. Ach — gdybym mogła choć trochę cierpieć. Mnie też nic nie obchodzi już życie poza tą celą. Gdyby nas tu zostawili razem na wieczność całą, nie pragnęłabym już niczego. Tak strasznie mi z tobą dobrze. Wszystko nabrało znaczenia. A pomyśl, ile czasu żyłam w zupełnym bezsensie. Muszę ci się przyznać, że to, żeś zabił Burdygiela, podnieciło mi zmysły wprost do szału. Tak strasznie mi się podobasz. To potworne.
WALPURG obejmując ją z nagłą żądzą Moja przewrotna dziewczyna. Innym tonem. Gdybym mógł jeszcze pisać, kiedy zostaję sam. Muszę się zupełnie opanować, żeby ten bałwan nie kazał mi wkładać kaftana. Wczoraj nie mogłem się przezwyciężyć: musiałem zabić tę bestję.