Strona:Stanisław Ignacy Witkiewicz - Idealizm i realizm.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Chodzi o to, aby nie sprzeciwiały się one tym zasadom, które z absolutną pewnością dla każdego Istnienia musielibyśmy założyć. Sądzę, że dojście do tych absolutnie pewnych zasad jest możliwe przez powolną eliminację fałszu i dowolności.
Zupełnie zdaję sobie sprawę, że np. w moim „systemie“ podstawy do zasad tych nie są jeszcze kompletnie pewne, a metody ich sformułowania nie zupełnie doskonałe; tym bardziej uważałem za stosowne już z tak niedoskonałego materiału wyprowadzić metafizyczne twierdzenia ostateczne, ponieważ uważam, że tylko tą drogą, brania problemów za rogi, można coś w filozofii zrobić, a nie przedwczesnym ograniczaniem się do przyczynkarstwa, które i tak czeka nas po zbudowaniu systemu ostatecznego. Oczywiście proceder, o którym mówię jest ryzykowny i może narazić na wiele rozczarowań; tym niemniej musimy go uznać za jedyny, o ile nie chcemy dojść do przedwczesnego „scarnapienia“ i „przechwistania“[1] problemów, co w pewnym sensie również nas czy prędzej czy później oczekuje. Ale twierdzę, że jeszcze nie czas. Wszystko niech się dzieje, ale przede wszystkim system ostateczny musi być stworzony — inaczej byłaby to hańba dla filozofii, tymbardziej, że możliwości zarysowują się ze znacznym stopniem pewności. Filozofia zbyt szybko chce wyczerpać ostatnie środki, podobnie jak nowa sztuka zbyt wcześnie wyczerpała środki swe artystyczne, nie tworząc przy tym dzieł skończonych najwyższej marki, które by dorównywały tworom epok minionych.

IV. Problem rzeczywistości

W poglądzie życiowym przyjmujemy bez analizy dwa rodzaje rzeczywistości, objęte jedną rzeczywistością całości Istnienia. Uważam przede wszystkim, że pojęcie istnienia szersze jest od pojęcia rzeczywistości, które stosuje się do pewnych części tego, co obejmujemy pojęciem istnienia. Jest to kwestia terminologiczna, kwestia konwencji (uzgodnienia) — tym niemniej trzeba ją załatwić.

Jeśli pojęciem istnienia będziemy określali nas i świat, to pojęcie to będzie zbiegać się z pojęciem ogólnym rzeczywistości. Jednak pojęcie istnienia rozszerzamy zwykle niepomiernie, dodając doń pojęcie: „w pewnym sensie“, lub „pewnego rodzaju“, albo „w pewnym stopniu“; z pojęciem rzeczywistości przeważnie nie postępujemy

  1. Urabiam terminy te od nazwisk Rudolfa Carnapa i Leona Chwistka, nie mając zupełnie zamiaru ubliżyć ich nosicielom, z których pierwszego specjalnie wysoko cenię jako mędrca wysokiej klasy, nie zgadzając się z nim zasadniczo.