Strona:Stanisław Grochowiak - Wiersze wybrane.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Portret z mnichami


Piękno tej kobiety zupełne jak kula
Każda noga jej — skrzydło
Każda linia — noga

Piękno tej kobiety jest odbijaniem Boga
W coraz dalszych więc mniejszych szczegółach

Gdy w ustach otwiera przepastne Afryki
Uda jej błyszczą jak brzegi Grenlandii
Jest życiem ujętym w obcęgi brwi
Krwią spływającą po błękitnych sieciach

A przecież widziałem jak szła kiedyś przez strych
Leżały tam maski żałoba i strach
Za każdym jej włosem uczepiony mnich
O napastliwie odsłoniętych kłach