Strona:Stanisław Grochowiak - Wiersze wybrane.djvu/327

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A łokciami robią
I chachmęcą.

Tylko opodal dygocących koszów,
Okrakiem — na wygaszonym ulu
Chłopiec obciążył kolana łokciami
I długie rzęsy
Przenikliwie zapuszcza —
W sen.

Ryby fioletu oszwabiają wabia.