Strona:Stanisław Downarowicz-List do Pana Wacława Sieroszewskiego.djvu/2

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zabieram głos, a czynię to nietylko w imieniu własnem, ale i tych wielu, którym mundur żołnierski nie pozwala na wystąpienie publiczne.
Pomijam ocenę charakteru pułk. Sikorskiego i przeobrażeń, którym według Pańskiej „analizy“ miał rzekomo uledz. Obok naiwnych i śmiesznych zawiera rzekomy osąd Pański rzeczy oburzające. Ośmiela się Pan jednem pociągnięciem pióra odmawiać miana „porządnych“ ludzi wszystkim, którzy nie unikają pracy w Departamencie Wojskowym. Wiek Pański i czas wojny chronią Pana od następstw tego zuchwalstwa.
Pomijam dalej z konieczności wzmiankę o tajnych archiwach. Spokojni o sąd historji, choć mówić będą za nas tylko suche urzędowe dokumenty, otworzyć je gotowi jesteśmy delegacji obywatelskiego sądu, jak stały zawsze i stoją otworem przed Prezydjum Naczelnego Komitetu Narodowego.
Zapytuje Pan, skąd wzięły się szlify pułkownikowskie Sikorskiego. Przypomnę Panu.
Było to we wrześniu 1914 r. Formowanie II Brygady Legionów Polskich miało się ku końcowi.
Wojskowe władze austro-węgierskie zezwoliły na tworzenie 4-go pułku piechoty. Wyłoniła się kwestja komendanta. Wymieniać zaczęto nazwiska pułkowników austrjackich, szukano jednocześnie oficera z polskich organizacji wojskowych. Wypłynęła jako jedyna kandydatura szefa Departamentu Wojskowego, Sikorskiego. Miał już ustaloną opinję oficera o wybitnych talentach wojskowych, o nieprzeciętnem dla oficera strzeleckiego zarówno teoretycznem wykształceniu jak i doświadczeniu praktycznem, zdobytem w c. i k. armji, gdzie go też wyróżniano, choć był tylko oficerem rezerwy.
Już poprzednio przeniesiony wskutek starań przyjaciół politycznych z c. i k. armji, dokąd go zagarnęła mobilizacja, do oddziałów strzeleckich — zgłosił się w Miechowie u Piłsudskiego do służby frontowej. Otrzymał polecenie powrotu do Krakowa i zajęcia się organizacją dalszych formacji. Gdy 16 sierpnia 1914 r. powstał N. K. N., został jego członkiem, a nazajutrz na plenarnem posiedzeniu N. K. N. ze względu na swe kwalifikacje wojskowe wybrany Szefem Departamentu Wojskowego Sekcji Zachodniej.
Gdy teraz wypłynęła kandydatura Sikorskiego na komendanta 4-go pułku, zarówno ze strony ówczesnego prezesa Sekcji Zachodniej, prof Jaworskiego, jak i ze strony Komendy Legjonów napotkała w pierwszej chwili na opór. Nie chciano pozbawiać Departamentu Wojskowego szefa, który zdążył zyskać opinię człowieka nie do zastąpienia na swem stanowisku. Wreszcie zgodziły się jednak Prezydjum NKN. i Komenda Legjonów, zgodziła się również Naczelna Komenda Armji. Sikorski został mianowany komendantem 4 pułku piechoty w randze podpułkownika, a zarazem aż do uformowania pułku i wymarszu w pole — komendantem formacji tyłowych Legjonów Polskich, które po wyruszeniu Komendy Legjonów z II Brygadą w Karpaty zawisły w powietrzu. Do tej pory też miał nadal pozostać na stanowisku szefa Departamentu Wojskowego.
Decyzje powyższe i nominacja zapadły bez wiedzy Sikorskiego, pod jego nieobecność, gdy bawił służbowo w Berlinie. Dowiedział się o nich po powrocie.
Zjechał wtedy do Krakowa ówczesny komendant 1-go pułku Leg. Pol., Józef Piłsudski. W sposób stanowczy przeciwstawił się powziętym decyzjom; twierdził, że Sikorskiemu nie wolno opuszczać tak ważnego posterunku, jakim jest szefostwo Departamentu Wojskowego. Argumenty, iż żaden inny oficer legjonowy nie miał w owej chwili szans otrzymania pułku, że należy wykorzystać zdolności wojskowe, jakie uznawano w Sikorskim, nie przekonywały jednak Piłsudskiego: domagał się stanowczo by Sikorski nawet czasowo szefostwa Departamentu Wojskowego nie opuszczał. Sikorski sam trwał przy powziętej decyzji i organizował pułk. Rozdźwięk stąd powstały wpłynął ujemnie na wzajemne stosunki. W końcu przyszło do ugody. Sikorski zobowiązał się poddać w raz ze swym pułkiem pod komendę Piłsudskiego i w tym celu miał w Komendzie Legjonów i w Naczelnej Komendzie Armji zabiegać o rozkaz, włączający pułk 4-ty do oddziału Piłsudskiego. Umowa została spisana i podpisana. Gdy ani Komenda Legjonów ani Naczelna Komenda Armji na poddanie 4-go pułku Piłsudskiemu nie zgodziły się, musiał Sikorski w myśl spisanej umowy z komendy pułku cofnąć się. Potem wielokrotnie pragnął przejść do służby frontowej,