Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Oskar Wojnowski i jego nauka.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

które mogą te prądy unicestwić. Swoista więc nauka botaniki, o czem wspominałem, polega u Bramainów na tem, że uczeń w towarzystwie mistrza, odbywa długie wycieczki po polach, uczy się wyczuwania prądów w roślinach, aby później móc te rośliny w odpowiednich wypadkach chorób stosować. Jest to dar, jaki nabywa się przez wtajemniczenie i długą praktykę. Potrzeba jednak posiadać przedewszystkiem przyrodzone zdolności. Oto powód, że wysłannik, który stawił się u Wojnowskiego, rzecz pierwsza, sprawdził, czy Wojnowski posiada ową przyrodzoną zdolność odczuwania emanacji obcych prądów. Niestety, tę zdolność, jak i łączącą się z nią pewną właściwość jasnowyczucia, niezbędną przy stawianiu djagnoz, do czego zmierzam — posiada bardzo niewielu ludzi i sztucznie nie da się ona rozwinąć. Dlatego Bramaini z takim trudem wyszukują uczniów. Wojnowski nadmienił mi jednak, że w czasie swego pobytu w Warszawie napotkał parę osób, u których podobne zdolności wyczuł — i że za jakiś czas, gdy z kolei jemu dozwolone będzie przez wyższych mistrzów nauczanie — wiedzę swą przeleje kilku zaufanym.

∗  ∗

Otóż tem uharmonizowaniem wyczuwania prądów w człowieku i w innych tworach natury, daje się wytłumaczyć zioło-lecznictwo Wojnowskiego, z tą tylko różnicą, że to, co Wojnowski określa jako świadome wyszukiwanie leków, to w zamierzchłej przeszłości zastępował instynkt. Wiemy bowiem doskonale, że chore zwierzęta, np. psy, wynajdywały i wynajdują sobie same wśród traw lekarstwa i że te lekarstwa są dla nich najskuteczniejsze. Wiemy dalej, że początek używania ziół, jako leków ginie w zamierzchłej przeszłości, sięgając przedhistorycznych czasów i że odległy nasz przodek kierował się takim samym instynktem, jak zwierzęta, wyszukując sobie po-

10