Strona:Sophie de Ségur - Przygody Zosi i wesołe wakacje.djvu/165

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mogę zaraz dokończyć, jeśli jesteście ciekawi.
Otóż czułem się szczęśliwy znalazłszy się na francuskim okręcie. Rozpoznałem dużo rzeczy podobnych do tych, które widziałem na „Sybilli“. Podczas pobytu na wyspie zupełnie zapomniałem jak smakuje mięso i różne nasze potrawy. Wydawało mi się dziwne śniadanie do stołu, posługiwanie się łyżkami i widelcami, picie ze szklanek. Dano mi łyk jakiegoś gorzkiego, pieniącego się napoju, który mi się niepodobał, natomiast wino bardzo mi smakowało, ale komendant powiedział, że mogę się upić, gdybym go wypił zadużo. Przedewszystkiem sprawiał mi największą przyjemność wyraz radości, malujący się na twarzy mego drugiego ojczulka, jego błyszczące oczy; jestem pewien, że owej chwili chciałby wszystkich obecnych przycisnąć do serca!
Pan Rosburg uśmiechn się na to wspomnienie i rzekł wesoło:
— Jesteś więc jasnowidzem, mój Pawełku? Istotnie byłem w takiem właśnie błogiem usposobieniu.
— Nie jestem jasnowidzem, ale wy-