Strona:Skaut Nr 2 (1911).djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ułożony przez drużynowego. We wrześniu odbyło się 6 wycieczek. Ćwiczenia w formie krótkich wycieczek odbywają się niedziele i święta przedpołudniem.
Drużynowy, p. Karol Zawidowski, „Sokół-Macierz“, ul. Sokoła 7.
VI Lw. Dr. Sk. gienerała Henryka Dąbrowskiego. Drużyna została utworzona przez Komendę Skautową 2 września b. r. Drużyna składa się z młodzieży handlowej (uczniów sklepowych i. t. d.) i rękodzielniczej. Pierwszy patrol skautowy powstał 15 czerwca b. r. przy „abstynenckim kole młodzieży handlowej im. „St. Szczepanowskiego“. Patrol odbył w czerwcu 2 wycieczki, w lipcu 4, w sierpniu 3. VI Lw. liczy 27 członków, mianowicie 2 instruktorów, i ochotników i 21 ciurów. We wrześniu odbyły się 2 wycieczki. VI Lw. ma swój lokal przy tow. „Wyzwolenie“ (ul. Sykstuska 40.
Zastępca drużynowego, p. Ludwik Łoś.
VII Lw. Dr Sk. została utworzona przez N. Kom. Sk 9 października b. r., VII Lw. liczy 85 członków, mianowicie 3 instruktorów, 13 wywiadowców i 65 ochotników; uzupełnia się z uczniów I szkoły realnej i szkoły ogrodniczej. W październiku odbyły się 4 wycieczki Drużyny.
Drużynowy, p. Jan Tymecki, ul. Kalecza 16a.
Dzieci kosowskie“. Ks. Dr. Kazimierz Lutosławski, który prowadził podczas wakacji pluton „Dzieci Kosowskich“, nadesłał raport za czas od 30 lipca do 21 sierpnia, w którym podnosi zwłaszcza wierność i szczere przywiązanie do sprawy skautingu i sztandaru „Sokoła“, czym się oba patrole odznaczały.
Patrol pierwszy (starszych, 7 ochotników) przerobił węzły, znaki skautowe, ogniska, ćwieczenia w chodzie skautowym (część patrolu), w mierzeniu odległości, musztrę, ćwiczenia w podchodzeniu, w pościgu „zająca“, w rozbijaniu namiotu i urządzaniu noclegu, sprawności podczas alarmu i wytrwałym marszu.
Patrol drugi (młodszych, 9 ochotników i 1 skaut ze Lwowa; brał udział w ćwiczeniach patrolu pierwszego, uczył się tropienia i w mustrze był wzorowy.
Zasługa utworzenia patrolów należy się, jak donosi dr. Lutosławski, dwu członkom, Lwowskich Drużyn Skautowych, którzy wzięli się do pracy po skautowemu, t. zn. z zapałem, roztropnością i wytrwałością, i doprowadzili do tego, że po ich odjeździe patrole istniały nadal i coraz to nowych werbowały ochotników; co więcej, rozpadła Drużyna Bartoszowa we wsi, narażonej na rusyfikację, została przez skautów na nowo zawiązaną i na zasadach skautingu opartą.
Polskie życia obozowe. Komenda Skautowa naznaczyła na dzień 24 września wspólne ćwiczenia I Lw., II Lw., IV Lw. i VI Lw. Zbiórka była o 10 godz. 2S m.; po zdaniu raportów, drużyny poszły trzema równoległymi drogami, rozrzucając patrole. Poza miastem rozbito obóz na polanie, którą na ten dzień odstąpiły Komendzie SS. Benedyktynki.
Jak zwykle w niedzielę, wielu mieszkańców Lwowa wyszło poza miasto, a kilku natknąwszy się na obóz, oczywiście, chciało mu się przypatrzyć. Komendant, wydając chętnie przepustki, nie przypuszczał jednak, że między widzami znajdował się dziennikarz, który następnie umieścił w jednym z dzienników (Słowo Polskie z 3 X) obszerny artykuł o tym, co widział.
Pisze on między innymi:
»Choćbym się, Bóg wie, jak na to silił, sam opis nie wystarczy. Trzeba samemu tam być i widzieć, co i jak się tam dzieje. A rośnie człowiekowi na ten widok serce i nabiera się ochoty.
Mając już przepustkę w ręce wdrapałem się na wzgórek, z którego rozciągał się widok na polankę i na rozłożony na niej obóz. Widziałem, jak wchodzący chłopcy w największym porządku układali przyniesione z sobą narzędzia i inne przedmioty, jak stawiali namioty i kuchnię polową, wyszukali źródlisko i dokopali się w nim wody, pletli z gałęzi — w sposób niesłychanie pomysłowy — i z trawy rodzaj materaców, na których potym znużeni spocząć będą mogli, jak po załatwieniu wszystkich obozowych czynności odbyli sprawną i bardzo składną musztrę, wybudowali most wiszący pomiędzy dwoma parowami, po którym się później przeprawiać mieli, a wszystko to w sposób nieskończenie przyjemny, ochoczy, a przytym poważny, z tym największym zadowoleniem, jakie daje spełnienie dobrowolnie przyjętego na się obowiązku.
Przeszło dwie godziny przypatrywałem się temu polskiemu życiu obozowemu, bo chociaż i myśl i nazwa i wszelkie wskazówki z Anglji pochodzą i na tamtejszych przepisach się wzorują, to jednak już dziś widać, że grono nauczycielskie »Sokoła« wiele już rzeczy do naszych warunków i usposobienia naszej młodzieży przystosować się starało.
A młodzież, która tam się garnie i w tym polskim obozie zgromadza, nie będzie się w dnie od nauki wolne wałęsała po mieście, ani nie będzie zalegała podejrzanych lokali — będzie ona pragnęła słońca, światła, powietrza, trudów fizycznych i wysiłków, wdroży się w karne wypełnianie przyjętych na siebie obowiązków, będzie ślepo posłuszną starszyźnie, którą sama sobie ustanowiła«.
Po południu zjawił się w obozie naczelnik skautów, dr. Kazimierz Wyrzykowski, w towarzystwie grona związkowego »Sokoła«, które na ten dzień zjechało do Lwowa. Hufiec, który wyszedł z półkolistego obozu skautową formacją zwartą, oddal naczelnikowi i starszyźnie cześć.
Sokole grono związkowe (naczelników okręgowych) zjechało do Lwowa na dzień 24 września. Zwiedziwszy obóz skautowy, który był tego dnia rozbity na Pohulance, zajęto się między innymi sprawami i skautingiem.
Uchwalono potrzebę pisma skautowego, regulamin Naczelnej Komendy Skautowej przyjęto w zasadzie i postanowiono, że naczelnicy wszystkich gniazd sokolich będą mieli obowiązek zajęcia się osobiście skautingiem i organizowaniem drużyn.
Grono nauczycielskie »Sokoła Macierzy« wyznaczyło groniarzy do prowadzenia ćwiczeń młodzieży sokolej w sali gimnastycznej i zorganizowało kurs dla przyszłych instruktorów strzeleckich.
W miesiącach zimowych w »Sokole Macierzy« umożliwi się patrolom skautowym strzelanie i ćwiczenie karabinami. Strzelać będą tylko ci, którzy pozdają egzaminy na harcerzy.
XIX Zjazd delegatów polskich gimn. Tom. Sokolich miał miejsce tego roku we Lwowie dnia 15 października. Na porządku dziennym było przyjęcie sprawozdań i referat o skautingu, a że równocześnie pojawił się na sali pierwszy numer »Skauta«, sprawą tą zajęto się tym żywiej. Podkreślono, że naczelne kierownictwo nad ruchem skautowym może w naszych warunkach objąć tylko tow. »Sokół«, a opińji delegatów dał wyraz prezes Związku, dr. Xawery Fiszer, oświadczając, że do pracy nad stworzeniem u nas ruchu skautowego, który za przykładem Anglji