Strona:Siedem powiastek.pdf/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


Uczeń Rubensa.

— Ruys kochany Ruys! wołało kilkunastu młodych ludzi, otoczywszy starca o drewnianej nodze zajętego rozcieraniem farb w przedpokoju jednego z najpiękniejszych domów w Antwerpii, Ruys uczyń zadość naszej prośbie, otwórz nam pracownię Mistrza!
— Nic z tego trzpioty! nic z tego, zawołał starzec potrząsając przecząco głową, nie! nie i jeszcze raz nie!
— Ależ dla czego dajesz się tak długo prosić, poczciwy staruszku, rzekł jeden biorąc Ruysa za rękę, czyż nas się boisz?
— Bać się! może ciebie mały Van-Dyku, bać się! ja, odparł starzec prostując się. Ja co służyłem na morzu, biłem Anglików i Hiszpanów! miałbym się bać. Ot młokosy, dodał ruszając ramionami. I usiadłszy, począł napowrót rozcierać farby, mrucząc coś