Strona:Seweryn Goszczyński - Sobótka.djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dziéwczę, biada tobie!
Ty przed śmiercią w grobie.
Tańczą z tobą mary,
Twe hale, pieczary;
Jak Krywan wysoki,
Tak twój świat głęboki,
Skoroś Dziwo-żoną.

Ucichły kobzy, ucichły i dudki,
A ledwo skonał dźwięk ostatniéj zwrótki,
Gęśl zadzwoniła, i śpiewanie dzikie
Zlało się w cichszą i milszą muzykę.

Szczęśliwe oczy, szczęśliwe kroki,
Co świat Dziwo-żon nawidziéć mogą.
Alabastrowe wszystkie opoki,
Najdroższy kamień leży pod nogą.

Wszystkie tam wody płyną kryształem;
Każda kropelka spada perełką;
Mosty ze złota w państwie ich całém,
A z dyamentu każde światełko.

Wielkie, pod niebo, są nasze skały;
Perłami, rosy toczą się nasze,
Nasze potoki, jako kryształy;
A, jak noc, świeże bory i pasze.