Strona:Seweryn Goszczyński - Dziennik podróży do Tatrów.djvu/283

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

z miejsc najdalszych. Gra ona szczególną rolę w ostatnich chwilach Janoszyka. Kochanka co go wydała zdradziecko w ręce zwierzchności, wiedziała o téj własności tajemniczéj jego wataszki, miała więc przezorność zamknąć ją naprzód w dziewięciu skrzyniach z dziewięcią zamkami. Janoszyk schwytany, gwizdnął na swoję broń doświadczoną, wataszka wierniejsza od kobiety, jak tylko usłyszała gwizdnienie Janoszyka, zerwała się w pomoc jemu, zaczęła się wyrąbywać z zamknięcia, przerąbała ośm skrzyń, ale dziewiątéj nie mogła, bo taka siła jest w liczbie dziewięć.
Koniec Janoszyka pokrywa niepewność. Według jednych podań został powieszony; inne naznaczają mu śmierć naturalną. Na dolinie Kościeliskiéj pokazywano mi zdala jaskinię, w któréj znaleziono szkielet olbrzymiéj wielkości, i uważano go jako śmiertelne reszty po Janoszyku.
Miał on być rodem ze Spiża. W Drużbakach, w domie kąpieli mineralnych, widziałem obraz rysowany, przedstawiający Janoszyka ucztującego ze cztérma towarzyszami. Jeden z nich gra na kobzie, drugi wyprawia napowietrzne skoki z siekiérką, sam Janoszyk z dwoma drugiemi pije. Malarz wystawił ich tam w stroju prawdziwym zbójców, ozdobionym wyszywaniami, w ogromnych kołpakach z gałązkami u góry: strój hajduków i huzarów. Pod każdym wy-