Strona:Seweryn Goszczyński - Dziennik podróży do Tatrów.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ZAMIAR PODRÓŻY DO TATRÓW.
8 Kwietnia 1832.

Jedna z korzyści mojego położenia obecnego jest ta, że będę miał sposobność zwiedzić Tatry. Starszy syn Pani T... mieszka pod Nowymtargiem, bardzo blisko Tatrów. Dobry dla mnie, jak matka jego, ofiaruje mi ze swojéj strony wszelkie ułatwienia do téj podróży. W tych dniach ma tu przybyć i zabrać mnie z sobą. Jestem temu bardzo rad; niczego dziś bardziéj nie pragnę. Dotychczas niémam wyobrażenia o górach; co o nich słyszę zaostrza tylko ciekawość, ale jéj nie zaspakaja. Widzę czasem Tatry z miejsc wyższych téj okolicy, ale je widziéć o mil kilkanaście, słyszéć o nich choćby najdokładniejszą powieść, nie jest to samo co postawić własną nogę śród nich, zajrzéć im oko w oko. Jeszcze w dzieciństwie nasłuchałem się o nich tyle od mojego Ojca!
Dziwny pociąg rwał mię zawsze ku górom, ku życiu w górach. W mojéj szkolnéj młodości niebyło