Strona:Seweryn Goszczyński - Dziennik podróży do Tatrów.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
PODHALANIE. — LUD.
30 Maja 1832.

Tatry straciłyby niezawodnie połowę swojego uroku bez swoich mieszkańców; ogrom ich zostałby wprawdzie tym samym ogromem, przyciągałby na chwilę, porywał, zdumiewał, przerażał zmysły a nawet potrącałby głębiéj ducha ludzkiego, ale jak rzadki byłby ten człowiek, który-by poczuł życie wewnętrzne Tatrów bez życia człowieczego na ich powierzchni, życia wyższego nad życie kamieni, wód, roślin — któryby zajął się niém tyle ile dzisiaj każdy się zajmuje, krzepiony życiem mieszkańców. Tatry bez człowieka, byłyby tylko ciałem bezludném, trupem olbrzymim i zajmowałyby o tyle wędrowca, o ile może zająć człowieka widok niezwyczajnego trupa. Uczucie takie może być bardzo gwałtowne, ale prędko nasyca człowieka aż do przesycenia, a wtedy przeradza się w niesmak.
Są w tym stanie pewne krainy; jedne bezludne, inne zaludnione takiemi mieszkańcami, że życie ich