Strona:Selma Lagerlöf - Tętniące serce.djvu/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jan wiedział, że pan jego domaga się w pierwszej linji posłuszeństwa, przeto nie sprzeciwiał się.
Pobiegł ile sił w nogach do Falli. Ale do folwarku blisko nie było, przeto zeszło niemało czasu, zanim się tam dostał.
Pierwszym z pośród członków rodziny Eryka, na którego się natknął, był Lars Gunnarson, ożeniony z najstarszą córką Eryka z Falli, upatrzony na właściciela gospodarstwa, w razie gdyby stary gazda zamknął oczy.
Gdy Lars Gunnarson dowiedział się wszystkiego, rozkazał Janowi udać się do domu i zawiadomić gospodynię o tem co zaszło, potem zaś skrzyknąć młodych parobczaków. Sam Lars udał się zaraz do stajni, by zaprząc jednego z koni do sanek.
— Możeby nie mówić odrazu kobietom o nieszczęściu? — spytał Jan — Zaczną płakać i lamentować i zmarni się dużo czasu. Eryk mówił bardzo słabym głosem, leżąc pod drzewem, i dobrzeby było pospieszyć z pomocą rychło.
Od czasu kiedy Lars przybył na folwark, dbał bardzo o to, by mu oddawano zawsze winny szacunek i spełniano rozkazy, których, podobnie, jak Eryk nigdy nie cofał.
— Idź prędko, zawiadom matkę. Kobiety muszą, przysposobić łóżko, byśmy mogli położyć doń zaraz Eryka, gdy z nim przyjedziemy.
Nie pozostało teraz Janowi nic, jak tylko opowiedzieć wszystko gospodyni, a chociaż się spieszył jak mógł, znowu minęła dobra chwila, bo musiał dokładnie opisywać, jak się wszystko przydarzyło.
Wyszedłszy z powrotem na podwórze, posłyszał Jan klątwy i krzyki Larsa, dolatujące ze stajni. Lars