Strona:Selma Lagerlöf - Tętniące serce.djvu/232

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
UCIECZKA.

W tydzień po powrocie do rodzicielskiego domu stała Klara Gulla pewnego ranka wraz z matką w przystani borskiej, czekając na łódź ciężarową, którą chciała odjechać z tych stron na zawsze. Katarzyna ubrana była w kapelusz i płaszcz z pięknego sukna. Córka zabierała ją ze sobą do Malmö, by zrobić z niej damę miejską. Skończyła się codzienna walka o chleb powszedni. Z założonemi rękami miała siedzieć teraz Katarzyna na kanapie i pędzić dni swego żywota w pokoju, beztrosce i szczęściu.
Mimo tych wszystkich rozkosznych nadziei nie czuła się jednak w życiu całem tak przybitą i nieszczęsną jak właśnie w tej chwili, kiedy stojąc na pomoście przystani czekała statku.
Klara Gulla dostrzegła to widać, gdyż spytała matkę, czy obawia się podróży wodą i tłumaczyła, że niema w tem nic niebezpiecznego, chociaż czasem panuje taki wichr, że ludziom trudno ustać na pokładzie. Nawykła do podróży i to po morzu nawet, wie przeto co mówi.
— To nie są żadne fale! — mówiła — Mają, coprawda niewielkie, białe grzywy, ale bez żadnej obawy można się puścić nawet tak nędzną łodzią parową.
Klara Gulla nie robiła sobie nic z wiatru i stała spokojnie na pomoście. Ale Katarzynę przejęło do