Strona:Selma Lagerlöf - Tętniące serce.djvu/199

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Jakto? — zawołał — Nie spytałeś go nawet co się dzieje z Klarą Gullą? Może mu dała jakieś wieści o sobie dla mnie?
— Nie pytałem! Jakże pytać kiedy się kogoś bije? On też nie rzekł nic, schował do kieszeni co dostał i uczekł do tchu. Tak... oddałem wam obojgu przysługę i skwitowaliśmy się! Cieszy mnie to, bo Jan Utter Agrypa Prästberg nie lubi być czyimś dłużnikiem.
Agrypa ruszył za swemi sprawami, a Jan stał długo na drodze i lamentował.
— Moja dziewczyna! Moja droga dziewczyna! Przysłała mi wieści przez przekupnia, przysłała pewnie wieści ważne. Ale teraz nie dowiem się o niczem, bo posłaniec uciekł i nie wróci.
Łamał ręce. Nie płakał, ale bolały go wszystkie członki, całe ciało czuło sroższe katusze, jakgdyby był śmiertelnie chory.
Zrozumiał teraz zamiar Klary Gulli. Prästberg chodził po całej okolicy, miał tedy dowiedzieć się od przekupnia o zleceniu i podać je Janowi. Ale Prästberg był niemal trollem i stało się jak zawsze z trollami, czy chcą pomóc, czy zaszkodzić, zawsze sprawa z nimi kończy się nieszczęściem.