Strona:Selma Lagerlöf - Maja Liza.djvu/237

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

go się na plebanji. Sąsiadował z Löwdalą od wielu już lat, to też nie zwracano uwagi czy siedzi, czy grasuje po okolicy, był bowiem, jak wiedziano, na tyle uprzejmy, że nie włamywał się do najbliższych sąsiadów.
Po każdem uwolnieniu ślubował on sobie uroczyście zacząć żywot uczciwy i siedzieć przykładnie w domu, ale nigdy nie był w stanie ślubu tego dopełnić. Lubował się rzemiosłem swojem i dumny był ze zręczności kradzenia, zupełnie jak macocha ze swych zdolności kucharskich. Skutkiem tego większą część życia spędzał Vetter w więzieniu. Gdy się pastor żenił po raz wtóry, był właśnie zamknięty na cztery spusty, to też pastorowa nie wiedziała zgoła, że najbliższy jej sąsiad jest słynnym złoczyńcą.
Teraz atoli ogarnął ją strach taki, że traciła formalnie rozum. I bez tego uważała zresztą wszystkich, z wyjątkiem chyba może własnego męża, za złodziei, czyhających na jej własność, o którą drżała. Jako klucznica w kilku zamożnych domach, podostawała dużo przedmiotów srebrnych. Spoczywały one w szkatule, którą stawiała zawsze na noc pod łóżkiem. Skarb ten był jej wszystkiem na świecie, a teraz oto nabrała przekonania, że go utraci.
Szafy jej i kufry były i przedtem doskonałe pozamykane i opatrzone na wszystkie sposoby, teraz