Strona:Selma Lagerlöf - Legendy o Chrystusie (tłum. Markowska).djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   77   —

A za każdym razem, gdy rok dobiegał połowy, owijała się w swój długi szary płaszcz i wędrowała do Rzymu. Nie szukała tam przecież żadnego człowieka, jeno szła wprost na Forum. Tu stawała przed małą świątynią, która wznosiła się po jednej stronie wspaniałego placu.
Świątynię ową tworzył właściwie jeden niezwykłej wielkości ołtarz, stojący pod gołem niebem, na podwórcu, wyłożonem płytami marmurowemi. U szczytu ołtarza widniała Fortuna, bogini szczęścia, u stóp zaś jego znajdowała się kolumna z popiersiem Tyberjusza. Podwórzec otaczały budynki dla kapłanów komory na drzewo i stajnie dla zwierząt ofiarnych.
Wędrówka starej Faustyny nie przedłużyła się nigdy poza tę świątynię, do której podążali wszyscy ci, co się o szczęście Tyberjusza modlić chcieli. — A gdy spojrzenie jej ogarnęło wnętrze świątyni, gdy ujrzała, że kwiaty wieńczyły postać bogini i spiżowe popiersie cezara, że płonęło ofiarne ognisko, a tłum pobożnych w pokorze cisnął się do oł-