A maleńki powracał codzień i bawił się na łące za murami, — żołnierz zaś wciąż zdumiewał się, patrząc nań i na jego zabawy.
— Dziwna to — myślał, — już trzy lata minęły, jak przy tej bramie na warcie stoję, a nie nadarzyło mi się nigdy nic, coby myśli moje zająć zdołało, krom tego oto chłopięcia.
Żadnej przecież radości nie sprawiało ono dziecię wojennemu mężowi. Przeciwnie, maleńki budził w pamięci straszliwą przepowiednię starego judejskiego wróża.
Ten ci przepowiedział, że przyjdzie czas i pokój zapanuje nad ziemią. I tysiąc lat przeminie, a jedna nawet kropla krwi przelaną nie zostanie i wojny żadnej nie będzie, bo ludzie umiłują się odtąd jako bracia.
A gdy żołnierzowi myśl ta przychodziła, że oto naprawdę ona rzecz przeraźliwa stać się może, dreszcz zimny wstrząsał jego ciałem, a dłoń silniej chwytała drzewce włóczni, jakby w niej właśnie podpory szukał.
Im częściej poglądał wartownik na
Strona:Selma Lagerlöf - Legendy o Chrystusie (tłum. Markowska).djvu/12
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.
— 8 —